Strażacy założyli zespól muzyczny. Na pierwszej próbie kapelmistrz pyta:
– Jaka jest różnica miedzy fortepianem a skrzypcami?
– Fortepian dłużej się pali!
Strażak wraca po pracy do domu i czując z kuchni swąd, woła do żony:
– Kochanie, cóż za cudowny zapach spalenizny!
Żona czyni mężowi wymówki:
– Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich.
– A co mówią o Kowalskich?
– Że jedyny raz wyszli razem kiedy paliło się ich mieszkanie!
Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta profesora:
-Czy mój głos ma jakieś szanse?
-Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie pożar!
Ojciec do żeniącego się syna :
– Funkcja małżonka to funkcja strażaka. Będziesz musiał drogi synu , gasić niektóre pomysły swojej żony.
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękna, nagą dziewczynę.
-Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
-Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!
Ojciec strofuje synka:
– Ile razy ci mówiłem żebyś nie bawił się zapałkami, bo możesz spowodować pożar!
– Ja się wcale nie bawię, chcę zapalić papierosa …
W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi jednego z pokoi i woła:
-Pożar!!
Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel!
Na to facet z pokoju:
-No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń – zapłacę tylko połowę rachunku!
Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:
– Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.
Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:
– Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!
– Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.
Żona do męża strażaka wracającego nad ranem do domu :
– Znowu wracasz o trzeciej!
– Cóż, służba nie drużba. Sama wiesz…
– Tak, wiem, to już 27 pożar w tym miesiącu!
Do OSP zgłasza się kandydat na strażaka.
– Pracowałeś kiedyś w straży?
– Nie.
– Odbyłeś jakieś szkolenie?
– Nie.
– Więc jakie masz kwalifikacje?
– Jestem różdżkarzem, umiem szukać wody.
– Sąsiedzie, czy wasze konie kopcą papierosy?
– A gdzie tam!
– No to stajnia wam się jara!
Fąfarowa przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne, słyszy wołanie Jasia:
– Mamo, choinka się pali!
– Tyle razy mówiłam: nie mówi się „pali”, tylko „świeci”.
Po chwili:
– Mamo, firanki się świecą!!!
Policjant zatrzymuje kierowcę małego fiata, który jechał z nadmierną prędkością.
Jechał pan jak do pożaru – zwrócił uwagę policjant.
– Jeszcze nie do pożaru, ale nigdy nic nie wiadomo, zostawiłem w domu dzieci bez opieki.
Strażak wspominając minione lato:
– Było tak gorąco, że na szczęście nie miałem czasu się ożenić!
– Czego tak beczysz?
– Bo mnie ojciec pasem zlał za pieczenie kartofli … uuuuu…
– To ile było tych kartofli?
– Trzy.
– I za te kartofle tak cię zlał?
– I jeszcze za trzy hektary lasu, bo ognisko rozpaliłem przy samym lesie … uuuuu….
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru , Komendant pisze raport:
„Zgasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa, utonęło dziesięć.”
– Straż pożarna? Proszę natychmiast przyjechać! Zauważyłam przed chwilką, że jakiś mężczyzna próbuje dostać się po drabinie do mojego mieszkania!
-Dlaczego pani do nas telefonuje, a nie na policję?
-Bo to robota dla straży. On ma za krótka drabinę!
Co robi strażak w czasie strajku?
– Olewa pożar!
Policjant zatrzymuje wóz strażacki. Kierowca protestuje:
– Ależ panie władzo, przecież jedziemy do palącego się domu!
– Jak mówię, że za szybko, to za szybko ! Palący się dom już minęliście!
Kowalski spotyka na ulicy kolegę w strażackim mundurze:
– Skąd masz ten mundur?
– To prezent od żony. Gdy wczoraj wróciłem wcześniej z pracy, już leżał na krześle obok łóżka!
W czasie ćwiczeń oficer pyta strażaka, co by zrobił, gdyby zauważył , że grozi komuś śmierć w płomieniach.
– Krzyknąłbym „człowiek w niebezpieczeństwie”
– Nieźle, ale gdyby to był któryś z waszych komendantów?
– Zależy który…
Sędzia w procesie rozwodowym:
– Czy na prawdę przeszkadzała pani gaśnica zawieszona na ścianie w pokoju?
– Nie tylko gaśnica, ale drabina w przedpokoju, a w garażu stojący od miesięcy samochód strażacki.
W gospodzie jeden z gości rzucił niedopałek papierosa na podłogę.
– Czy w domu też pan robi tak samo ? – pyta sąsiad
– Robiłem, ale nie mam już domu.
Strażacy przeglądający pogorzelisko, pytają gospodarza:
– Ile to kosztowało?
– Bardzo drogą jedną zapałkę…
Do drzwi w pokoju hotelowego energicznie dobija się portier. Po chwili zza drzwi słychać rozespany głos:
– Kto tam?
– Proszę natychmiast otworzyć, hotel się pali!!!
– Pomylił pan pokoje – słychać za drzwi – ja jestem ślusarzem, a nie strażakiem!
W gospodzie strażak zamawia obiad i od razu prosi o rachunek. Zdziwionemu kelnerowi wyjaśnia swój pośpiech:
– Do pożaru się spieszę…
Strażaka, pilnującego zbiornika z benzyną zapytano:
– Czy w czasie służby nie masz ochoty zapalić papierosa?
– Nie mam, bo byłby to ostatni papieros w moim życiu.
Po pożarze, który strawił pół wsi, pogorzelcy zgłaszają się do firmy ubezpieczeniowej po odbiór odszkodowania. Przychodzi także Fąfara.
-Przecież pana chałupa nie spaliła się!
-Zgadza się, ale kto zapłaci za mój strach?
Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
-Proszę zacisnąć zęby!-krzyczy znosząc ją w dół po drabinie.
-W takim razie musimy wrócić na górę, zostały na półce w łazience!
Do gabinetu uczonego zajętego czytaniem kolejnej książki wpada strażak i woła:
-Dom się pali!!!
-Rozumiem-mówi uczony, nie odrywając oczu od lektury. W takim razie niech pan zawiadomi moja żonę. Ja się nigdy nie mieszam do spraw związanych z gospodarstwem domowym.
Fąfarowie przed wyjściem na wieczorny seans do kina mówią do Jasia:
-…I pamiętaj: nie baw się zapałkami, mógłbyś znów rozniecić ogień w mieszkaniu!
-No dobrze. Obiecuję, że nie będę ruszać zapałek. Przecież i tak wiem, w której szufladzie tatuś trzyma swoja zapalniczkę!
-Jak udał się twojej żonie pierwszy samodzielnie ugotowany obiad?
-Szkoda gadać, nawet książka kucharska się spaliła!
Wróżka siedzi nad szklaną kulą obok mężczyzny i przepowiada:
-Widzę przed panem buchające żarem życie! Będzie się pan wspinał wyżej niż wszyscy…Widzę piękny mundur i jakieś złote błyski koło głowy…
-To dla mnie nic nowego, przecież jestem strażakiem!
-Wyobraź sobie kochanie, kiedy byłam na wczasach w Tatrach-chwali się Halince jej gruba koleżanka-mężczyzni wchodzili do mojego pokoju po drabinie!
-Mój Boże! A co, pensjonat się palił?!
-Co robi strażak, gdy chce mu się pić?
-Nalewa sobie szklankę wody i GASI pragnienie.
Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa mężczyznę załatwiającego swoja potrzebę.
-Nie wstyd panu? Przecież sto metrów dalej jest szalet!
-A pani myśli, że ja mam węża strażackiego?!
-Co to jest: ma 4 koła, 2 węże i jeździ!
-Wóz strażacki.
Ziewająca solenizantka nie jest zadowolona z tego, iż goście zasiedzieli się u niej zbyt długo. Nagle dzwoni telefon. Pani domu podnosi słuchawkę, przez chwilę słucha, po czym odkłada ją i oznajmia:
-Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w w domu któregoś z was wybuchł pożar. Niestety, nie dosłyszałam u kogo…
Facet pyta strażaka:
-Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru?!
-Niech się pan z pretensjami zgłasza do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół…
Na miejsce pożaru przyjeżdża wóz strażacki. Strażacy wyskakują z niego i…nic nie robią!
Podchodzi do nich jakiś staruszek i pyta:
-Dlaczego nie lejecie?!
-Nie lejemy, bo nie ma drzewek…
-Wyobraź sobie, Kaziu, kiedy zauważyłem, że cały dom stoi w płomieniach, wbiegłem natychmiast do kuchni i na rękach wyniosłem teściową.
-No cóż, każdy w takich okolicznościach traci głowę…
Do sypialni wpada Fąfara i woła do lezącej w łóżku żony:
-Ubieraj się szybko! Pożar!!!
Z szafy słychać przerażony męski głos:
-Meble! Ratujcie meble!
W nocy ktoś głośno stuka do drzwi pokoju hotelowego:
-Hotel się pali!!!
-To nie te drzwi, strażak nocuje obok!
W domu publicznym wybuchł pożar. Wszyscy biegają po korytarzach i schodach, wołając: „Wooody!”.
Nagle zza drzwi jednego z pokojów wychyla się młody mężczyzna i mówi:
-A do pokoju numer 28 proszę przynieść szampana.
Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.
-Chciałbym ubezpieczyć dom!
-Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać.
-Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali!
Spotykają się dwaj koledzy.
-Słyszałem, że wczoraj był u ciebie w domu pożar.
-Eee, nie ma o czym mówić. Przyjechali strażacy, przestraszyli się ognia i uciekli…
Dwaj kibice piłkarscy rozmawiają ze sobą:
-Wyobraź sobie, kiedy byłem wczoraj na meczu, w moim mieszkaniu wybuchł pożar!
-To straszne! I jak to się skończyło?
-Dobrze, nasi wygrali!
Fąfara spędza noc w hotelu. Nie może zasnąć, bo wciąż przeszkadza mu jakiś hałas. Dzwoni więc do recepcji.
-Proszę wybaczyć-mówi recepcjonistka- ale nie można wymagać od straży, aby jeszcze ciszej gasiła pożar.
Na cmentarnej ławeczce duchy grają w pokera i strasznie się kłócą.
Przechodzący obok staruszek zwraca im uwagę:
-To już nie macie gdzie grać w karty?
-Chwilowo nie. Obok naszych grobów chowają strażaka i
orkiestra dęta tak głośno gra, że nie można wytrzymać!
Fąfarę wyrzucono z wojska za pijaństwo i po
jakimś czasie został strażakiem. W krótkim czasie
awansował i został dowódca drużyny strażackiej.
Któregoś razu wóz strażacki dowodzony przez
Fąfarę wezwano do gaszenia pożaru. Strażacy
przybyli szybko na miejsce i zaczynają rozwijać
waż strażacki. Jak zwykle podpity Fąfara wydaje
rozkaz:
-Przerwać ogień!!!
W środku nocy szefa remizy strażackiej budzi
dzwonienie telefonu.
-Kapitanie, pali się chałupa Maśluszczakowej!
-Eee, no… Która teraz godzina?
-Piętnaście po drugiej.
-A od dawna się pali?
-Od pięciu minut.
-Dobra, to obudźcie mnie, jak się porządnie
będzie hajcować!
-Halo, pogotowie? Nie wiem co robić… Przed
chwilka zmierzyłam mężowi temperaturę i termometr
wskazywał 83 stopnie Celsjusza!
-Droga pani! Albo pani pomyliła kolejność cyfr,
albo proszę zadzwonić po straż pożarna!
Facet pyta strażaka:
-Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze
pan nie ugasił całego pożaru?!
-Niech się pan z pretensjami zgłasza do mojego
komendanta! Ja chciałem pracować na całym
etacie, a on dał mi tylko pół…
Fąfara spotyka na ulicy kolegę ubranego w
strażacki mundur.
-Skąd masz ten mundur??
-To prezent od żony. Gdy wczoraj przyszedłem
wcześniej z pracy, leżał na krześle obok łóżka!
W remizie dzwoni telefon.
-Halo, straż pożarna? Moja żona próbowała
dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i…
-Dziękujemy, ale już jesteśmy po obiedzie